poniedziałek, 5 października 2015

Różowy słabeusz...

Nie wiem czy też tak czasem macie, że wymyślicie sobie coś co koniecznie musicie mieć, ale okazuje się, że "jeszcze się taki nie urodził co by wam dogodził". ;) Ja ostatnio mam tak coraz częściej i zaczynam się zastanawiać, czy to ze mną, czy ze światem coś jest nie tak :P Oczywiście wśród tych moich niespełnionych chciejstw są rzeczy bardzo istotne, jak również całkiem błahe jak np. bohater dzisiejszego posta. Bo sobie wymyśliłam już dawno temu taki fajny mlecznoróżowy lakier, ale wiecie, taki róż idealny, nie za cukierkowy, nie za ciemny, nie za jasny. Taki wiecie .. co go chyba jeszcze nie wyprodukowali ;P Aha no i żeby jeszcze był tani, bo nie będę za moją zachciankę płaciła Bóg wie ile, więc "essiaki" i "opiki" wyeliminowałam.  Pokładałam nadzieję w Bell'u nr. 403, o którym pisałam TUTAJ, ale jak same spojrzycie jest ewidentnie zbyt cukierkowy. Dziś przy okazji zaspokajania POTRZEB w Rossmannie, odnalazłam sztukę rokującą na zaspokojenie również mojego różowego PRAGNIENIA (jak w reklamie ;)). Owa sztuka mieszkała sobie spokojnie w szafie Eveline i nazywa się Color Instant Fast Dry & Long Lasting nr 689. Z radochą na twarzy porwałam dziada i prawie biegłam do domu, żeby  go sprawdzić. A tu ... rozczarowanie. W butelce lakier ma kolor mojego ideału, ale niestety niewiele z  tego przenosi się na paznokcie. Żeby otrzymać efekt ze zdjęć, musiałam zaaplikować 3 grube warstwy, a i tak krycie jest dla mnie niezadowalające, bo białe końcówki wciąż prześwitują. Przez te 3 warstwy jestem skazana na nic nie robienie przez kilka godzin podejrzewam, bo przecież zanim to dobrze wyschnie, żeby nic się nie odbijało... Samo malowanie takie sobie, pędzel za cienki, lakier za rzadki. Chociaż bąbli nie robi i smug.

 Jestem zawiedziona. I szukam dalej. Jeśli macie namiar na niedrogi lakier w takim kolorze tyle, że całkowicie kryjący, dajcie znać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz